Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.Grisza ma 5 lat, gdy razem z mamą, babcią i rodzeństwem trafia z Białorusi do Auschwitz. Kilka miesięcy później śmierć zabiera mu tych, których kocha. Chłopiec zostaje sam w miejscu, gdzie ludzkie życie nic nie znaczy, i zapamiętuje wszystko, co dzieje się w tym piekle na ziemi. Ma zapalenie płuc, dwa razy jest "pacjentem" doktora Mengele, a mimo to udaje mu się przeżyć i doczekać wyzwolenia. Po wojnie tuła się po różnych domach dziecka, szukając swego miejsca na ziemi. Obozowe przeżycia są tak traumatyczne, że dopiero w 1963 roku decyduje się opowiedzieć swoją historię kustoszowi muzeum w Auschwitz.Chłopiec z Auschwitz to obraz obozu widziany oczami małego dziecka, które zapamiętało to, co niektórzy woleli by wymazać z pamięci.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Najważniejsze rzeczy ratuje się przez przypadek. Tak było z tymi listami. Pęk pożółkłych papierów z niemieckimi stemplami przeleżał prawie sześćdziesiąt lat w pudełku do butów u Jadwigi Klimaszewskiej, profesor etnografii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Być może tych 129 listów i kart pocztowych z początku 1944 roku, napisanych przez ocalone z rzezi wołyńskiej dzieci, nigdy nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby nie historyk IPN z Lublina, doktor Leon Popek.
I tak zaczyna się ta historia. Odnalezione listy są czymś więcej niż tylko historycznym świadectwem. Pod czułymi słowami do rodziców kryje się obraz zbrodni na Kresach widziany oczami dzieci. - "Proszę Mamusia, co tam się dzieje. Czy dalej tak mordują i palą? Czy już nie? I niech Mamusia napisze, co Wanda robi (...)".
UWAGI:
Bibliogr. s. 269-271.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Sochy na Zamojszczyźnie, 1 czerwca 1943 roku. Niemcy wystrzelali mieszkańców, spalili zabudowania: potem nadleciały samoloty... W ciągu paru godzin wieś przestała istnieć. Pośród zgliszczy pozostał jeden dom: ocaleli nieliczni dorośli i garstka oniemiałych z przerażenia dzieci. Wśród nich dziewięcioletnia Terenia Ferenc, matka Anny Janko. "Tragiczna historia rodziny była drugim dnem mojego dzieciństwa. Moja mama jako dziewczynka patrzyła na śmierć swoich rodziców, na rozpad całego swojego świata; jej życie rozpoczęło się więc od apokalipsy... Obrazy pożarów, zabijania, sieroctwa, tułaczki małych dzieci przeniknęły i do mojego życia i były jak stronice szczególnego albumu rodzinnego, który się ogląda za ściśniętym gardłem". Anna Janko
UWAGI:
Bibliogr. s. 258-[259].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Fanni podała cyjanek swojemu synowi Jurkowi. Mama Biety, dziewczynki urodzonej w warszawskim getcie, uśpiła ją luminalem, umieściła w drewnianej skrzynce i w ten sposób przemyciła na aryjską stronę. Do skrzynki włożyła jeszcze srebrną łyżeczkę z wygrawerowanym imieniem i datą urodzin. Inna matka w czasie likwidacji łódzkiego getta zażyła cyjanek, a córkę wyrzuciła za okno - miała tylko jedną porcję trucizny. Patrycja Dołowy wydobywa historie żydowskich matek, które by ratować swoje dzieci, stawały przed tragicznymi wyborami, przybranych matek, które nie zawsze potrafiły rozstać się z ocalonymi dziećmi, i dzieci, często już na zawsze rozdartych pomiędzy dwiema tożsamościami, dwiema rodzinami, między poczuciem winy, wdzięcznością i żalem.
UWAGI:
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni